Często osoby poruszające się w wiedzy 5 Praw Natury i Germańskiej Nowej Medycyny zadają pytania – dlaczego pod tę wiedzę nie jest podłączona konkretna forma terapii?
Jak już dowiedziałem się skąd pojawił się u mnie objaw – choroba, to co mam zrobić, aby się uzdrowić?
Najlepiej szybko, natychmiast ….
Zauważ, że takie podejście i tak stawia Cię w pozycji osoby, który czegoś potrzebuje – metody, techniki, konkretnego rozwiązania. Umysł stale napędza i motywuje do naprawiania i udoskonalania samego siebie, gdy znajdzie problem (objaw = choroba) – nie odpuści – jest zadanie do wykonania: „problemu – objawu trzeba się pozbyć”.
W moim odczuciu ten pozornie brakujący element jakim jest terapia, jest w rzeczywistości PRZESTRZENIĄ WOLNOŚCI, w której następuje nasza transformacja.Ta wolna przestrzeń to czas na obserwację, zadawanie pytań, poszukiwanie odpowiedzi.Zamiast chcieć zmieniać chorobę od razu i pozbywać się objawu, możemy dać sobie czas na… zrozumienie i zaobserwowanie szerszej perspektywy.Wtedy nie dotykamy powierzchni, a zagłębiamy się w zakamarki dzieciństwa, okresu młodości i tego, jak w życiu dorosłym manifestowały się tamte pozornie stare i nie mające znaczenia przeżycia.Wtedy bezwysiłkowo, bez napięć i presji wchodzimy w proces transformacji, podczas której rzeczy same się dzieją – metoda terapeutyczna sama się pojawia i pozostaje ona z Tobą w wewnętrznej synchronii.Zamiast metody, która Cię prowadzi, jesteś Ty – z wewnętrznym poczuciem zrozumienia i prowadzenia, a metoda terapeutyczna jest „tylko” Twoim pomocnikiem.W tej przestrzeni nie wpadasz w pułapkę uzależnienia od terapeuty i metody, a jesteś „kierownikiem całego przedsięwzięcia” 


Dalsze rozważania na temat terapii w Germańskiej Nowej Medycynie…
Konflikty biologiczne będące początkiem każdego zachorowania są strategią Natury na radzenie sobie z nagle zmieniającymi się warunkami.
Odkrycie dr Hamera zostało naukowo zweryfikowane na zwierzętach i ludziach, a podobne zmiany (owrzodzenia, nadbudowy tkankowe oraz okręgi przypominające tarcze strzelnicze) zaobserwowane również na roślinach.
Stworzony przez dr Ryke Geerda Hamera SYSTEM dotyczy zatem całej materii ożywionej, a więc nie może w nim być mowy o terapii, gdyż ta dedykowana jest ludziom wciągniętym w cywilizacyjne uwikłania.
Istoty żyjące w Naturze nie potrzebują terapii, gdyż konflikty biologiczne uderzają w ich naturalnym środowisku na chwilę – na potrzeby konkretnej sytuacji konfliktowej.
W Naturze konfrontacja z drapieżnikiem szybko się rozwiązuje – albo zaatakowane zwierzę ucieknie, albo zostanie uśmiercone przez drapieżnika. Jeśli niedoszła ofiara ucieknie napastnikowi, to następnym razem będzie ostrożniejsza i bardziej uwrażliwiona na sygnały poprzedzające pojawienie się drapieżnika (szyna).
Terapia niedoszłej ofiary z biologicznego punktu widzenia nie ma sensu na tym etapie – zwierzę nie ma potrzeby rozpamiętywać, analizować przeszłości, czy wybaczać napastnikowi.
Rzeczywistość współczesnego cywilizowanego obywatela wygląda jednak inaczej….
Człowiek potrafi uciekać przed drapieżnikiem (np. żona przed nękającym mężem – agresorem) latami, nie rozwiązując tej sytuacji i doprowadzając do uzbierania się dużej masy konfliktowej, co w fazie zdrowienia (o ile do niej dojdzie) da dramatyczne objawy – bolesne i przedłużające się.
Człowiek odchodząc od Natury na rzecz cywilizacyjnych osiągnięć, ale też społecznych i religijnych uwarunkowań – przywiązał się do narzuconych wzorców tak głęboko, że strategie wypracowane przez Naturę są u niego wybujałe, nakręcone do granic możliwości, napompowane emocjami – pretensjami, żalami, lękami, złością, bezsilnością , bezradnością, gorszością itd….…
W tej przestrzeni „pielęgnacji konfliktów” (zamiast ich rozwiązywania) jak najbardziej pojawia się przestrzeń na terapię – jako pomoc w szukaniu sposobów na domknięcie sytuacji konfliktowych 


Autor: Monika Stawicka