Opór wobec objawów – komplikacja utrudniająca domknięcie fazy zdrowienia

Mówi się, że pomnażamy to, gdzie kierujemy naszą uwagę (energię). I nieważne, czy uwaga skupiona jest na aspektach pozytywnych, czy negatywnych – istotne jest to, na czym się skupiasz.

Jak zatem możemy negatywną uwagę (emocje / myśli / energię) wpleść w Sensowny Biologiczny Specjalny Program Natury, a w szczególności w jedną z jego faz – fazę zdrowienia – tzw. fazę wagotoniczną?
Jak negatywne emocje i myśli wpływają na fazę zdrowienia, jak ją komplikują sprawiając, że wydłuża się ona w czasie i nie może zostać domknięta?
Z kolei – jak rozbudzanie pozytywnych emocji i myśli będzie wpływało na fazę zdrowienia, jak zdrowiejące ciało będzie się czuło z takimi emocjami i myślami?

Niepokój, lęk, panika, kompulsywne myślenie o problemie – to części składowe fazy aktywnej. Tu faktycznie jest czas i miejsce na spięcie i stres. Psychika funkcjonuje na maksymalnych obrotach (przytłoczenie konfliktowymi myślami), ale również ciało – napięcie mięśni, hormony stresu we krwi, zmieniona praca narządów dotkniętych konfliktem – wszystko po to, aby zmobilizować osobę do znalezienia rozwiązania konfliktu.

Po rozwiązaniu konfliktu przyczyna stresu ustępuje. Oddychamy głębiej i z ulgą.

W ślad za tym oddechem ulgi osoba wkracza w kolejną fazę – wyrównawczą, postresową – fazę zdrowienia.
Jest to czas dla mózgu i ciała na odbudowę komórkową lub usuwanie niepotrzebnych komórek (guzów). Proces ten odbywa się zawsze z udziałem gorączki, wysięku, stanu zapalnego i bólu. Nauczono nas myśleć, że w tej fazie jesteśmy chorzy i nasze ciało wręcz wymaga zduszenia doświadczanych objawów, jednak… paradoksalnie, to w tej fazie odbywa się proces powrotu do równowagi komórkowej. Poprzez ból, cierpienie i dyskomfort…

Częściami składowymi fazy zdrowienia jest również odczucie rozluźnienia i uwolnienia od problemu (przecież osoba dopiero co rozwiązała biologiczny konflikt). Psychika odpoczywa i doświadcza spokoju.

I teraz wyobraź sobie, co dzieje się kiedy na tę fazę spokoju i rozluźnienia nakłada się kolejny stres – OPÓR przed objawami fazy zdrowienia:

Nie chcę tego

Boję się

Chcę już wrócić do normalności

Takie odczucia są sympatykotoniczne – ich źródłem jest znów stresowe pobudzenie.
Zatem na fazę zdrowienia nakładamy fazę aktywną – stresowe pobudzenie wynikające z oporowania wobec objawów.
Faza zdrowienia zamiast trwać niezakłócona, zostaje przerwana fazą aktywną. Skutkuje to wydłużeniem się fazy zdrowienia w czasie oraz intensyfikacją objawów niezgodną z klasycznym przebiegiem SBS-u, gdzie objawy najintensywniejsze są w fazie PCL-A, a po epi-kryzysie, w fazie PCL-B spłycają się i powoli wycofują.

Kiedy pozostajemy w głębokim zaufaniu do mądrości ciała, to wtedy może ono spokojnie i bez zakłóceń realizować procesy ozdrowieńcze.
Nasze ciało samo wie jak usuwać niepotrzebne komórki, albo jak namnażać nowe komórki odbudowując wcześniejsze ubytki (4 Prawo Natury).
Przykładem takiego procesu jest gojenie się rany – nie wydajesz przecież szczegółowych dyspozycji, jak odbywać się ma odbudowa komórkowa i „łatanie” rany, ciało samo wie jak to zrobić. Najwyraźniej mózg sam potrafi wydawać dyspozycje komórkom i nie potrzeba, aby nasz umysł brał w tym udział.
Każda faza zdrowienia niczym nie różni się od procesu gojenia rany – mamy obrzęk, stan zapalny, miejscowo podwyższoną temperaturę i ból. To medycyna akademicka z faz zdrowienia poszczególnych narządów stworzyła odpowiednie diagnozy, leki, a nawet specjalizacje. Wszystko to po to, aby skomplikować proste i logiczne rozwiązania Natury.

Kiedy pozostajemy w odczuciu zaufania do inteligencji ciała (porzucając tym samym wiarę w jego niedoskonałość i potrzebę ciągłego kontrolowania, naprawiania), wtedy dzieją się tzw. cuda.
Odpuszczenie kontroli i zaprzestanie monitorowania procesów ozdrowieńczych, umożliwia ciału mobilizację realizowania procesów ozdrowieńczych …  W PEŁNI.
W fazę zdrowienia nie wnosimy zatem niepokoju, lęków, miotania się w poszukiwaniu rozwiązań mających na celu pozbycie się objawów, zamiast tego pozostaje czyste przyzwolenie i akceptacja procesów ozdrowieńczych.
Każdy proces – faza zdrowienia A i B, epi-kryzys ma dla siebie przestrzeń. Nie ma blokad, przestojów wynikających z oporu – jest tzw. FLOW – czyli swobodny przepływ energii regeneracji. Jest w tym poddanie, odpuszczenie, a nawet pasywność.

W takiej atmosferze ciało ma idealne warunki do regeneracji, a w nas rodzi się podziw i wdzięczność. Na takich lekcjach wzrastamy i zaczynamy czuć jak wielkim darem jest wiedza o 5 Prawach Natury. 

Niestety wielu z nas obarczonych jest wprogramowanymi w nasze umysły przekonaniami na temat tego jak należy postępować w chorobie. Nauczono nas walki z objawami, wprogramowano lęki, potrzebę szukania rozwiązań z zewnątrz i zawierzania autorytetom.
Dopiero poznając wiedzę o 5 Prawach Natury możemy zacząć uczyć się, albo i nawet przypominać sobie, że:

  • ciało posiada swoją własną inteligencję, którą sami możemy rozpoznać
  • anatomia narządów i nauka tego, jak funkcjonuje ciało dostępna jest dla każdego (nie tylko dla studentów akademii medycznej)
  • ciało samo potrafi się regenerować
  • do procesu regeneracji potrzebuje odpowiedniego zadbania
  • sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze ciało (100% odpowiedzialności) i nie ma potrzeby przenoszenia tej odpowiedzialności na zewnątrz
  • polegać możemy na swojej wewnętrznej mocy i prowadzeniu, zamiast ślepo zawierzać prowadzeniu z zewnątrz.

Dr Hamer mawiał: „pacjent jest kierownikiem całego przedsięwzięcia”.

Opracowanie: Monika Stawicka
Niniejszy materiał  oraz grafika objęte są prawami autorskimi.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywanie w materiałach szkoleniowych i prezentacjach. 

Dodaj do zakładek Link.

Komentarze są wyłączone.