„Zadbanie” – kluczowy składnik procesów ozdrowieńczych

„Zadbanie” to ważna składowa procesu ozdrowieńczego.
Wspaniale jest przechodzić proces zdrowienia z pełną ufnością i z uśmiechem na twarzy. Sama przechodziłam takie procesy – krótkotrwałe i niemęczące – w zasadzie dzięki takiej wagotonii można poodpoczywać i oglądnąć parę dobrych filmów 🙂
Jednak, kiedy przechodzimy trudne i niepewne momenty, a ciało wydaje się nas zawodzić … wtedy wkracza „zadbanie”.

 

Zadbanie to czas.
Z pewnością do realizowania procesów ozdrowieńczych w naszym ciele potrzeba czasu.
Nie da się przyspieszyć odbudowy komórkowej lub wydać dyspozycji mikroorganizmom do szybszego usuwania guzów lub naprawiania tkanek.
W dzisiejszym cywilizowanym świecie ciągle dokądś pędzimy, wszędzie nam śpieszno, od dziecka słyszymy: „szybciej”, „pospiesz się” – wszystko robimy „na czas”.
Proces zdrowienia nie działa w oparciu o te zasady i nie da się go rozliczyć z terminu „wykonania”.

Zadbanie to uwaga.
Nie ignorowanie, udawanie, przymykanie oka. To autentyczna uwaga i wejście w siebie – odczucia jakie pojawiają się podczas zdrowienia.
To może być lęk i cierpienie związane z bólem (czy kiedyś przestanie boleć?), obawa o chory narząd (czy odzyska funkcjonalność?), projektowanie czarnych scenariuszy na przyszłość („to nigdy nie minie”, „a może będzie jeszcze gorzej?”).
Warto szczerze i autentycznie zauważyć i poczuć każdą z tych emocji. To, że znasz Prawa Natury nie znaczy, że nie możesz się bać.

Zadbanie to „nasze 4 ściany” – przestrzeń, w której czujemy się bezpiecznie.

„To czego potrzeba pacjentowi to atmosfery ciepła i bezpieczeństwa. Potrzebują miejsca, w którym poczują się „jak u siebie w domu”. Jeśli zdarzy się, że pacjent musi przebywać w szpitalu, to spełnienie warunku dotyczącego jego dobrego samopoczucia jest koniecznością, gdyż stanowi podstawę nieodzownej, psychicznej terapii, emocjonalnego wsparcia.”
dr Ryke Geerd Hamer

Zadbanie to osoby.
To autentyczne i szczere wsparcie bliskich osób.
Procesy ozdrowieńcze bywają trudne, a przychodzące znienacka epi-kryzysy potrafią przerazić pacjenta. Osobiście przechodziłam kilka spektakularnych epi-kryzysów i wiem jak ważna jest obecność drugiej osoby oraz zapewnienie, że ten moment minie, gdyż jest ograniczony czasowo.
W subiektywnie krytycznych momentach uruchamia się nasz główny lęk – „lęk przed śmiercią” i często wyklucza on logiczne myślenie i ufność do momentu wyrównawczego jakim jest epi-kryzys.
Osoba, która o nas dba to również ten, kto potrafi zaakceptować nasz światopogląd i płynąć razem z nami na fali 5 Praw Natury. Oznacza to towarzyszenie w procesie ozdrowieńczym, a nie snucie czarnych wariantów lub programowanie lęku. Mądry towarzysz potrafi również obserwować i doradzić kiedy sytuacja jest krytyczna i wymaga wsparcia lekarza.

Zadbanie to kompetentna opieka.
Często kompetentna opieka jest niezbędna. Przypuszczenia, domysły i obawy podsycają stres, a ten z kolei zakłóca każdą fazę zdrowienia.
Większość z nas nie skończyła kursów anatomicznych, ani nie ma doświadczenia medycznego, zatem i tu warto być ze sobą szczerym i określić jaki rodzaj opieki jest nam potrzebny. Czy wsparcie domowników wystarczy, czy może potrzebujesz specjalisty, który Cię „zbada, osłucha i udzieli fachowej porady”?

Zadbanie to „lek”.
Jest to bardzo mocny temat, czy raczej mocne przekonanie. Najczęściej bazuje ono na tym, w jaki sposób radzono sobie z chorobą kiedy byliśmy dziećmi, oraz co obecnie wtłacza się do umysłów społeczeństwa odnośnie stosowania leków.
Ogólnie przyjęto, że leki leczą i tej „prawdy” przeciętny obywatel nie kwestionuje. Podczas gdy ma katar lub kaszel, idzie (czy jest prowadzony – w hipnozie?) po lek wierząc, że objawy miną dzięki lekowi, w ogóle nie bierze pod uwagę, że narządy mogą same się regenerować.
Jak taka „lekowa kotwica” może pracować u osoby znającej 5 Praw Natury?
Moje doświadczenie i obserwacja pokazuje, że owa kotwica aktywuje się w subiektywnie trudnych momentach procesu ozdrowieńczego.
Gdy tracimy kontrolę, gdy wątpimy, gdy nie mamy już cierpliwości, albo gdy zwyczajnie cierpimy z bólu.
Wówczas warto być ze sobą szczerym i dopuścić „lek” do procesu ozdrowieńczego.
Pamiętajmy również o tym, że Natura oferuje nam całe spektrum roślin, które pięknie komponują się z każdą fazą SBS-u – warto wziąć to pod uwagę, kiedy chcemy spłycić uporczywe objawy.
Artykuł odnośnie działania leków wg 5 Praw Natury.

Lekarz NOWEJ MEDYCYNY nie jest wrogo nastawiony do lekarstw, jeżeli w swoich poczynaniach przyjmie za punkt wyjścia fakt, że matka natura większość procesów zaprogramowała w sposób optymalnie funkcjonujący.
dr Ryke Geerd Hamer

Zadbanie to fachowa diagnoza lekarska i wykonanie badań diagnostycznych. 
Niekiedy faza zdrowienia, zwłaszcza ta poprzedzona długotrwałą lub intensywną aktywnością konfliktową, może zagrażać życiu pacjenta. Wówczas należy zastosować antybiotyki, kortyzon lub preparaty uzupełniające białko. Zdarza się również, że „guz” zamyka światło jakiegoś przewodu lub jelita i wtedy konieczny jest zabieg chirurgiczny. Lekarz wie kiedy należy wykonać taki zabieg i jakimi „lekami” wesprzeć pacjenta.

„W takim przypadku (np. rak jelita) trzeba wziąć pod uwagę możliwość przeprowadzenia operacji, ażeby zapobiec niedrożności jelita. Jeżeli mamy do czynienia właśnie z takim przypadkiem, to powinno się operować w taki sposób, ażeby wyciąć jak najmniej (maks.15 cm) jelita grubego, albo nawet, jeżeli jest to tylko technicznie możliwe, wyciąć tylko sam guz i to w taki sposób, ażeby uniknąć krwawienia”.
dr Ryke Geerd Hamer

„Dobry lekarz wyczerpie wszystkie stojące mu do dyspozycji możliwości, ażeby pomóc pacjentowi. Zastosuje on również lekarstwa, czy zabiegi chirurgiczne, ale z zastrzeżeniem, że w razie potrzeby zastosowałby je również do siebie samego.”
dr Ryke Geerd Hamer

Brak zadbania to częsta komplikacja
„Bycie zaniedbanym”, „bez opieki”, „zostawionym samemu sobie” narządowo połączone jest z cewką zbiorczą nerki – „programem zbierania wody”.
Kiedy jesteśmy w fazie zdrowienia jakiegokolwiek narządu i czujemy się podczas tego procesu zdrowienia „zaniedbani, osamotnieni”, to organizm inicjuje SBS cewki zbiorczej nerki i rozpoczyna zbieranie wody.
Zdrowiejący narząd jest miejscem, które ma naturalną tendencję do obrzękania w płynnym środowisku. Kiedy mózg inicjuje program „zbierania wody” to nie dość, że woda odkładana jest w tkankach miękkich, to DODATKOWO wędruje do zdrowiejącego narządu. Mamy więc podwójny obrzęk na zdrowiejącym narządzie.
Jakie są tego konsekwencje?
Większy obrzęk to większe bóle, które związane są z „rozpychaniem” się i uciskami na unerwione sąsiednie tkanki/narządy. Większy obrzęk to więcej płynu do wyparcia podczas epi-kryzysu. Niektóre „podwójne obrzęki” bywają niebezpieczne i zagrażają życiu (np. obrzęk opłucnej lub osierdzia).
Z punktu widzenia strategicznego rozwiązania natury „zbieranie wody” ma sens – umożliwia „upakowanie” wody gdzie się da – nadchodzą przecież ciężkie czasy grożące wyschnięciem osobnika (przeczytaj –> biologiczny sens SBS-u cewki zbiorczej nerki). W praktyce podwójne obrzęki są poważną komplikacją.
Pełną informację na temat tzw. Syndromu cewki zbiorczej nerki przekazuję na „Kursie Podstawowym – Wprowadzenie do 5 Praw Natury”.

Opracowanie: Monika Stawicka
Niniejszy materiał  oraz grafika objęte są prawami autorskimi.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywanie w materiałach szkoleniowych i prezentacjach. 

Komentarze są wyłączone.