Relacja: konflikt ROZŁĄKA (łokcie)

Drogi Czytelniku – zapraszam Cię do wyjątkowej relacji nt. SBS-u naskórka łokcia.
To, co w tej relacji wyjątkowe to jej piękne uporządkowanie pod kątem 5PN – mamy moment biologicznego konfliktu, objawy w fazie aktywnej i zdrowienia, szynę – recydywę (czyli powtarzające się wyzwalacze) oraz to, co szczególnie ważne – moment zapętlenia objawu – narodziny niechęci do objawu albo…  chęci pozbycia się go.
Zapraszam również do przeczytania mojego komentarza pod relacją.
Monika Stawicka

Konflikt separacyjny, polegający na chęci uzyskania „miejsca na łokcie”

Mając 17 lat Agnieszka postanowiła zostać wegetarianką. W związku z tym sama zaczęła sama przygotowywać dla siebie posiłki. A jej matka gotowała dla pozostałych członków rodziny.
Pewnego dnia przyszła pora głodu i obie: matka i córka wylądowały w kuchni. Wtedy córka stwierdziła, że jest za ciasno, że nie ma miejsca i w nerwach poszła do swojego pokoju. Matka nie widziała problemu, według niej miejsca było wystarczająco dla 2 osób.
I wtedy pojawił się konflikt.
Agnieszka od tej chwili denerwowała się, kiedy matka była w kuchni. Nie chciała gotować w jej obecności. Czekała aż wyjdzie, aby móc spokojnie przygotować swoje jedzenie.
Któregoś dnia zauważyła, że na jej prawym łokciu zaczęła przesuszać się skóra. Kremy nie pomogły. W późniejszym etapie skóra zaczęła się łuszczyć.
Agnieszka jest osobą leworęczną, co potwierdza, że mamy tu do czynienia z konfliktem z matką.
Dziewczyna starała się nie wchodzić do kuchni kiedy matka gotowała. Była wtedy
spokojniejsza i niepotrzebnie nie podnosiła głosu.
Ponieważ było lato matka częściej pracowała w ogrodzie i nie było jej w domu całymi dniami.
Kuchnia była wolna – córka mogła robić w niej co tylko chciała. No i konflikt się rozwiązał.
Po pewnym czasie skóra na prawym łokciu przestała się łuszczyć, trochę się zaczerwieniła,
zrobiła się gładsza – czyli rozpoczęła się faza zdrowienia.
Niestety ciepłe dni się skończyły, matka wcześniej wracała do domu.
Pewnego dnia Agnieszka gotowała obiad, a tu weszła matka i zaczęła szykować jedzenie. Córka wpadła w furię, że tu nie ma miejsca! To spowodowało, że konflikt się odnowił zanim zakończyła się faza zdrowienia. I tak trwało latami.
W międzyczasie, w pracy, szefowa Agnieszki zaczęła częściej ją odwiedzać w pokoju, w którym pracowała. Zaczęła wytykać jej różne błahe, mało istotne błędy. Dziewczyna zaczęła się stresować, chciała pozbyć się szefowej ze swojego otoczenia. Niestety ta nie odpuszczała. Przez te
zdarzenia Agnieszka miała problemy z zasypianiem, ciągle myślała o czepiającej się szefowej.
Dodatkowo pojawiły się problemy z pamięcią i koncentracją.
Teraz konflikt uderzył w dwa łokcie. Skóra zaczęła się przesuszać i łuszczyć.
Po kilku miesiącach szefowa już mniej gnębiła w pracy, a to wpłynęło na wygląd skóry – lewy łokieć przestał się łuszczyć, skóra zaczęła się lekko czerwienić, trochę swędziała a potem się zagoiła (odbudował się naskórek).
W pewnym momencie Agnieszka wyprowadziła się z rodzinnego domu. Teraz miała kuchnię tylko dla siebie.
Po roku zmieniła również pracę. Tam okazało się, że jej współpracownica jest mało pomocna, nieszczera i dba tylko o swoje interesy. Agnieszka źle się czuła w tym towarzystwie, nie chciała pracować z taką osobą. Skarżyła się w domu na całą sytuację.
No i lewy łokieć znowu zaczął się łuszczyć.
W pewnym momencie okazało się, że ta koleżanka zaszła w ciążę i musiała iść na zwolnienie lekarskie – oznajmiła, że nie wróci już do pracy. Sytuacja się oczyściła. Agnieszka odżyła (konflikt się rozwiązał).
Z czasem skóra na obu łokciach zrobiła się gładka, jednakże ciemna.
Te ciemne łokcie nie podobały się Agnieszce – uważała, że wyglądają jak brudne. I znowu łokcie
zaczęły się przesuszać (i tu pojawiła się pętla).
Po 2 latach dziewczyna zamieszkała z powrotem w rodzinnym domu i znowu musiała odnaleźć się w tej samej kuchni z matką i to się odbiło na jej skórze: znowu prawy łokieć zaczął się łuszczyć.
W wyniku tych powracających konfliktów skóra na jej łokciach zrobiła się szorstka, brązowa, ale nie tylko na łokciach – nawet poniżej, na części przedramienia – na jakieś 10 cm.
Kiedy Agnieszka uświadomiła sobie ścieżkę konfliktową i zinterpretowała proces tworzenia się zmian na naskórku pod kątem 5PN, postanowiła, że:
– pracować będzie nad akceptacją wyglądu łokci, a zabiegi pomagające rozjaśnić ciemną skórę łokci (np. cytryna, świeży ogórek) – traktować wspomagająco
– w miarę możliwości może zorganizować kuchnię tylko dla siebie w innej części domu

Komentarz do relacji:

Relacja jest krótka i zwięzła. W swojej zwięzłości zawiera jednak kluczowe elementy, które każdy „zaciekawiony detektyw” może objąć swoją uwagą:
– moment uderzenia biologicznego konfliktu z konkretnym odczuciem (w tym wypadku ROZŁĄKA – nie chcę mieć kontaktu z matką na wspólnej przestrzeni)
– faza aktywna (suche łokcie)
– faza zdrowienia (czerwone łokcie)
– szyna/recydywa- czyli wchodzenie w tę samą sytuację konfliktową
– moment dołączenia się nowego konfliktu (w tym wypadku kolejny konflikt o temacie ROZŁĄKA – tu również dostrzec możemy tzw. „konfliktowe uwrażliwienie” – kiedy uwrażliwieni jesteśmy na konkretną emocję, wtedy wystarczy niewiele (mniejszy wyzwalacz),aby ją odczuć
– konsekwencje dwóch aktywnych konfliktów o temacie rozłąka: problemy z pamięcią i koncentracją
– moment zapętlenia objawu – nazywam go „narodzinami niechęci do objawu”. To moment kiedy orientujemy się, że nie mamy nad objawem kontroli, zaczynamy go nie lubić, a działania, które podejmujemy na celu mają pozbycie się objawu. W tej przestrzeni niechęci są różne emocje i każdą z nich warto uwolnić.
Wyjście poza pętlę i domknięcie fazy zdrowienia to moment, kiedy niechęć do objawu transformujemy na miłość i akceptację.
Nie da się tego zrobić inaczej …

Warto również zwrócić uwagę na wybrzmiewające w powyższej relacji „przepychanki rewirowe” – czyli reakcje, które uruchamiają się w nas, kiedy dzielimy z kimś wspólną przestrzeń. W opisanym przykładzie matka aktywuje u córki odczucie „złości o rewir”, które autorka opisuje następująco: „Córka wpadła w furię, że tu nie ma miejsca!”. Takie odczucia i reakcje możliwe są „dzięki” konfliktowi o temacie „złość o rewir”, kiedy ktoś wtrąca się w nasze sprawy, zaczepia, wchodzi w naszą przestrzeń.

Monika Stawicka

Dodaj do zakładek Link.

Komentarze są wyłączone.